Dowcipy o matematykach
Jest upojna czerwcowa noc, romantyczna kolacja przy świecach i dwoje matematyków... On szepce jej do ucha:
- Kochanie, czy ty myślisz o tym samym co ja?
- Tak, skarbie...
- I ile ci wyszło?
Matematyk z żoną opuszcza hotel. Stoją z bagażami na ulicy. Żona mu nie ufa, gdyż jest wielce roztargniony, więc mówi:
- Poczekaj tu i przypilnuj bagaży, a ja zamówię taksówkę.
Zostawiła go mruczącego coś pod nosem. Gdy wróciła po kilku minutach mąż powiedział:
- Wydawało mi się, że mówiłaś, że mamy 10 walizek, a ja policzyłem tylko do dziewięciu.
- Ależ nie - mówi żona - Przecież jest 10.
- Nie, policz sama: zero, jeden, dwa trzy...
Pewnego razu matematyk przeprawiał się przez rzekę w towarzystwie przewoźnika. Podstępnie wypytywał go, czy coś wie o matematyce, filozofii i astronomii. Zniecierpliwiony przewoźnik odpowiedział, że nic nie wie o tych naukach, uczony zaś stale podkreślał, że na zgłębianiu tych nauk stracił trzy czwarte swojego życia. W pewnym momencie łódka zawadziła o przeszkodę i wywróciła się.
- Umiecie pływać?! - krzyknął przewoźnik do uczonego.
- Nie umiem! - wołał przestraszony matematyk.
- To trzymajcie się moich pleców, bo stracicie naraz wszystkie cztery czwarte swego życia!
Zdrowy tryb życia: osiem godzin snu, osiem godzin matematyki, osiem godzin - wino, kobiety i śpiew.
Są trzy rodzaje matematyków: tacy, którzy potrafią liczyć i tacy, którzy liczyć nie potrafią.
Prawdziwy matematyk myśli A, mówi B, pisze C, które wygląda jak D, jest przekonany, że powiedział E, a powinno być F.
Jeśli praca jest mało precyzyjna, to może być w niej jakiś dobry pomysł. Jeśli w pracy jest duża precyzja, to rodzi się podejrzenie, że autor nic więcej nie umie.
Po czym można poznać prawdziwego matematyka?
Przed śniadaniem całuje jajko, a żonę puka łyżeczką w czoło. Rozwiązuje zadania kredą na karoserii mijanego czarnego mercedesa i dziwi się, że tablica mu odjeżdża. Wieczorem wyrzuca za drzwi zegarek i nakręca kota.
Matematyk po śmierci staje przed obliczem Pana Boga, a ten mówi:
- Johnny, tak naprawdę to ty nie masz do końca czystego sumienia, będzie trzeba dokładnie prześwietlić twoje życie.
- Ależ Panie Boże, jeśli taka będzie Twoja wola, gotów jestem nawet pójść do piekła, ale proszę zdradź mi odpowiedź na jedno pytanie, bo wprost umieram z ciekawości - odpowiada matematyk.
- Jakie to pytanie?
- Czy hipoteza Riemanna jest prawdziwa?!
Rozmawiają dwaj matematycy.
- Dasz mi swój numer telefonu?
- Pewnie. Jest bardzo łatwy. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej. Czwarta i szósta są takie same. Druga jest większa o jeden od piątej. Suma sześciu cyfr to 23, a iloczyn to 2160.
- W porządku, zapisałem. 256 343.
- Zgadza się. Nie zapomnisz?
- Skądże. To kwadrat 16 i sześcian 7.
Co to jest kultura matematyczna? Kultura matematyczna jest wtedy gdy wygłaszający wykład matematyk widzi, że na sali siedzi probabilista i chciałby powiedzieć: Probabil z sali won!, ale tego nie mówi bo wie, że na sali siedzi probabilista.
Na Ziemię przylecieli Marsjanie w pokojowych, jak się wydawało, zamiarach. Ciężko było się z nimi dogadać, więc na początek dialog nawiązali matematycy. Okazało się, że matematykę mają taką, jak nasza, równania różniczkowe rozwiązują w pamięci, ale czasem dziwnie się zachowywali. W pewnym momencie uczony ziemski postanowił przeprowadzić test. Wysypał na stół zapałki i poprosił, aby Marsjanie powiedzieli, ile ich jest. Ku zdumieniu Ziemian jeden z Marsjan wyciągnął z kieszeni kombinezonu sznurek z węzełkami, zaczął przykładać węzełki do zapałek i na koniec tryumfalnie oznajmił (poprawnie): 13 (co komputery przetłumaczyły na angielski, bo od razu nauczono je tłumaczyć liczby). Ziemianie wybuchnęli śmiechem. Marsjanie przez chwilę byli zdezorientowani, a potem jeden z nich postanowił przeprowadzić test. Narysował prostokąt i spytał, jaka jest długość jego przekątnej. Ziemianie wyciągnęli linijkę, zaczęli przykładać... Na to Marsjanie wybuchnęli śmiechem, a jeden z nich wydał z siebie tylko jeden dźwięk, który komputer zaczął tłumaczyć: centymetrów 23,46879564795835....
Dowcipy egzaminacyjne
W trakcie egzaminu student zapytał, czy może otworzyć okno. Profesor powiedział:
- Proszę otworzyć. Orłów tu nie ma, nie wyfruną.
Wychodząc po egzaminie ten sam student zapytał:
- Ooo! To pan profesor też drzwiami?
Sprawdzian po szkole podstawowej (wszystkie przedmioty w jednym). Zadanie: Długość Wisły w kilometrach pomnóż przez pierwiastek z roku bitwy pod Grunwaldem. Odpowiedź zapisz po angielsku.
Studentka na egzaminie plącze się w odpowiedziach, wreszcie rozpaczliwym głosem stwierdza, że wszystkiego się nauczyła i dobrze to umiała, ale teraz z powodu wielkich nerwów zapomniała. Na to profesor spokojnym głosem każe jej liczyć do 10. Ta przekonana, że to jakaś terapia na uspokojenie, posłusznie wykonała polecenie. Kiedy skończyła profesor poprosił o indeks i wpisując dwóję powiedział: "Kiedy coś się umie, nerwy nie przeszkadzają".
Student zdaje egzamin w formie testu "tak/nie". Wpatruje się w pytania przez 5 minut i nagle doznaje olśnienia. Wyjmuje z portfela monetę i zaczyna rzucać, zaznaczając odpowiedź "tak", gdy wypadnie orzeł i "nie", gdy wypadnie reszka. Po pół godzinie miał zrobione wszystkie zadania. Kiedy do końca testu zostało tylko kilka minut, student znowu zaczął rzucać monetą, mamrotać coś pod nosem i pocić się. Podchodzi do niego egzaminator i pyta, co się dzieje. Student na to: "Sprawdzam moje odpowiedzi i wydaje mi się, że nie były właściwe".
Przed sesją dwóch studentów idzie przez plac Grunwaldzki. Zauważają na ziemi lekko wymiętą kartkę. Jeden ją podnosi i ogląda.
- Co to?
- Nie wiem, ale kserujemy!
Pod koniec semestru wagarujący notorycznie student zjawia się po podpis w indeksie.
- Nie przypominam sobie Pana. Jak to się stało, że nigdy Pana nie widziałem na moich wykładach?
- A bo Panie Profesorze zawsze siadywałem za kolumną i dlatego Pan Profesor mnie nie dostrzegał.
- Hm... możliwe, ale bądź co bądź dziwne, że aż tylu Was potrafi się zmieścić za tą jedyną kolumną.
Po egzaminie profesor wpisał w indeksie tylko jedno słowo "idiota". Student ośmielił się zwrócić uwagę:
- Ależ panie profesorze, pan się tylko podpisał...
Podczas egzaminu wstępnego na matematykę.
- Proszę podać nazwisko słynnego, polskiego matematyka?
- Dróbka-Szymański.
Profesor idzie do sali egzaminacyjnej, niosąc pełną szklankę herbaty.
- Proszę uważać, żebym kogoś z Państwa nie oblał.
Pan Bóg postanowił sprawdzić w październiku, co robią studenci we Wrocławiu. Zesłał na ziemię anioła, ten sprawdził i po powrocie opowiada:
- Studenci medycznej się uczą, studenci uniwerka piją, studenci polubudy piją.
Następną kontrolę Pan Bóg zarządził w listopadzie.
- Studenci medycznej ryją, studenci uniwerka zaczynają się uczyć, studenci polibudy piją.
Styczeń:
- Studenci medycznej kują aż huczy, studenci uniwerka ryją, studenci polibudy piją.
Początek sesji. Anioł melduje:
- Studenci medycznej ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień i noc, studenci polibudy się modlą.
A Bóg na to:
- I ci właśnie zdadzą!
Przychodzi X do lekarza
Przychodzi element do lekarza, a lekarz woła: Policja!
Przychodzi iloraz do lekarza, a lekarz pyta: A gdzie reszta?
Przychodzi liczba do lekarza, a lekarz mówi: Jest pani pierwsza!
Przychodzi jedynka do lekarza, a lekarz mówi: Pani nie jest pierwsza!
Przychodzi stożek do lekarza, a lekarz mówi: Coś pan taki ścięty?
Przychodzi sinusoida do lekarza, a lekarz mówi: Znowu ma pani okres?
Przychodzi zbiór do lekarza, a lekarz mówi: Jest pan skończony!
Przychodzi rozkład do lekarza, a lekarz mówi: Czy pan jest normalny?
Przychodzi i do lekarza, a lekarz mówi: Coś się pani uroiło!
Przychodzi homomorfizm do lekarza, a lekarz mówi: Ma pan trywialne jądro.
Przychodzi hiperboloida jednopowłokowa do lekarza, a lekarz mówi: Co pani taka prostolinijna?
Przychodzi Cray do lekarki, a lekarka mówi: Jest pan dla mnie za szybki!
Przychodzi automat do lekarza, a lekarz mówi: Kto pana doprowadził do takiego stanu?
Przychodzi pamięć do lekarza, a lekarz mówi: Kto panią tak skasował?
Przychodzi logarytm do lekarza, a lekarz mówi: Co panu tak wolno rośnie?
Przychodzi ciąg Cauchy'ego do lekarza, a lekarz mówi: Proszę się tam z tyłu nie tłoczyć!
Przychodzi kąt do lekarza, a lekarz mówi: Kto pana tak skierował?
Przychodzi wektor do lekarza, a lekarz mówi: Coś pan taki swobodny!
Przychodzi zmienna do lekarza, a lekarz mówi: Pani tu nie stała!
Co to jest?
...różniczka? Wyniczek odejmowanka.
...macierz Kanaka? Macierz k×k.
...czwarty wymiar? Wymiar sprawiedliwości.
...dziecko? Pochodna miłości po czasie.
...pochodna imprezy? Ilość alkoholu, który możemy kupić za sprzedane butelki pozostałe po imprezie.
...udana impreza? Jest to impreza o niezerowej drugiej pochodnej.
Metody dowodzenia twierdzeń
dowód przez ogląd (łatwo widać),
dowód przez połechtanie ambicji słuchaczy (to dla Państwa jest proste),
dowód iluzjonistyczny (zrobimy teraz taką małą sztuczkę),
dowód spychologiczny (Państwo sprawdzą sami),
dowód przez kalendarz (to było w zeszłym roku),
dowód przez zastraszenie (albo Państwo uwierzą na słowo, albo będę przez trzy godziny dowodził),
dowód przez sztućce (a nuż wyjdzie),
dowód teologiczny (diabli wiedzą, jak to udowodnić),
dowód przez założenie tezy.
Humor zeszytów szkolnych
Linijka 20-centymetrowa ma ponad 20 centymetrów.
Prostokąt rożni się od kwadratu tym, że raz jest wyższy a raz szerszy.
Pierwszy człowiek na ziemi nie czuł się samotny bo nie umiał liczyć.
Suma? To taka długa msza w kościele w samo południe...
Prostopadłościan ma osiem wierzchołków i dwanaście krawężników.
Okrąg to krzywa bez kątów, o złączonych końcach, żeby nie było wiadomo, gdzie jest początek.
Topologia to nauka o topolach.
Jeśli graniastosłup sześciokątny podzielimy wzdłuż przekątnej podstawy, to otrzymamy trumnę z wiekiem.
Trójkąt równoramienny ma równe ramiona, jednak jeden z boków jest krótszy.
Całka całki to jak córka córki, czyli wnuczka.
Linijka, kątomierz i cyrkiel to narządy matematyczne.
W życiu Pitagorasa liczyło się tylko liczydło.
Starożytni liczyli na kalkulatorze, którego wtedy jeszcze nie znano.
Humor spod tablicy
N - Jasiu, jeśli twoja mama jest o 34 lata starsza niż twoja siostra, a ty jesteś o 5 lat młodszy od siostry i masz teraz 10 lat, to ile lat ma twoja mama?
U - Proszę Pani! Kobiet nie pyta się o wiek!
N - Ile razy można odjąć 7 od 83 i ile zostanie?
U - Można odejmować 7 tyle razy, ile się chce i za każdym razem zostanie 76.
N - Ile to jest 7 razy 6?
U - 42.
N - Bardzo dobrze. A ile to jest 6 razy 7?
U - 24.
N - Tyle razy wam mówiłam, że połowy są równe. Nie ma większej i mniejszej połowy. Ale i tak większa połowa z was tego nigdy nie zrozumie!
Na lekcji religii.
N - Co powiedział Pan Bóg do Adama kiedy go stworzył?
U - Wolno ci dzielić przez wszystkie liczby, ale nie wolno ci dzielić przez zero.
N - Uczenie się matematyki, to ogromna przyjemność!
U - Proszę Pani, ja nie mam czasu na przyjemności!
Na lekcji logiki.
N - Co to jest?
U - To jest kot.
N - Nie, to rysunek kota. A to?
U - Mysz.
N - Nie, to rysunek myszy. A to?
U - Wiem, wiem. To rysunek kota łapie rysunek myszy.
U - A co to jest ten "pipół"?
N - Jasiu, czy ojciec pomaga ci w odrabianiu lekcji?
U - Nie, ta ostatnia dwója z matematyki zupełnie go załamała.
U - Proszę pani! Barometr spadł!
N - O ile?
U - O jakieś dwa metry.
U - Proszę pani! Choinka się pali!
N - Choinka się nie pali, tylko świeci.
U - Proszę pani! Firanka się świeci!
N - Na ostatniej lekcji uczyliśmy się mierzyć objętość walca. Czy wszyscy zrobili zadanie domowe? Czy wiecie, ile jest pasty do zębów było w tubce?
U - Ja wiem. Od telewizora do kanapy.
U - Proszę pani! Czy pani wie, dlaczego pociąg stuka kołami?
N - ???
U - A jaki jest wzór na obwód koła?
N - 2?r
U - A ile to jest pi?
N - 3 z hakiem.
U - No i właśnie ten hak tak stuka.
Na lekcji gramatyki.
N - Mamy zdanie "Jestem piękna". Dzieci, jaki to czas?
U - Czas przeszły, proszę pani.
Dowcipy lateralne i lingwistyczne
Wiedza to moc, chyba każdy się zgodzi.
(1) wiedza = moc
Czas to pieniądz - to wiedzą wszyscy.
(2) czas = pieniądz
Prawo fizyki mówi:
(3) moc = praca / czas
Podstawiając z (1) i (2) do (3) otrzymujemy:
(4) wiedza = praca / pieniądz
Czyli po przekształceniu:
(5) pieniądz = praca/wiedza
Co oznacza, że pieniądze dążą do nieskończoności przy wiedzy dążącej do zera, bez względu na wykonaną pracę.
Girls require time and money.
(1) girls = time × money
Time is money.
(2) time = money
Podstawiając z (2) do (1), mamy:
(3) girls = money2
Money is the root of all evil.
(4) money = ?(evil)
Girls are evil.
(5) girls = ?(evil)2 = evil
- What is your favourite number?
- 2110593.
- Why?
- When TWO are ONE and do not pay enough atTENtion, they will know within FIVE weeks whether or not, within NINE months, they will be THREE.
Tato z synem są na przechadzce.
- Tatusiu, ten pan się ciebie kłaniał.
- Nie "ciebie", lecz "tobie".
- Mi?
- Nie "mi", tylko "mnie".
- No, widzisz. Od razu mówiłem, że on się ciebie kłaniał.
Czym się różni wróbelek od zwłaszczy?
Wróbelek siada na oknie, a zwłaszcza na parapecie.
Czym się różni fortepian od słonia?
Fortepian można zasłonić, a słonia nie można zafortepianić.
Czym się różni żaba od najbardzieja?
Żaba jest cała zielona a najbardziej na pysku!
Czym się różni Syrenka od krowy?
Jak Syrenka nawali to stoi, a jak krowa nawali to idzie.
Co powiedział drwal wieszając oczy na drzewie?
Oczywiście.
Co powiedział pewien ślepy dżokej, zapytany, czy może wystąpić w gonitwie?
Nie widzę przeszkód.
Co mówi kat do skazańca pod szubienicą?
Głowa do góry!
Stoisz sam na pustkowiu. Przed tobą stoi lew, a za tobą jaguar. W strzelbie masz tylko jeden nabój. Co robisz?
Zabijam lwa i wsiadam do jaguara.
Jak daleko może zając wbiec do zagajnika?
Do połowy (potem wybiega).
Pewien przewodnik w górach miał złą opinię, ponieważ zawsze gdy wychodził z wycieczką to ktoś ginął. Po pewnym czasie podano go do sądu i skazano na krzesło elektryczne. Wykonano wyrok, a jednak skazanemu nic się nie stało. Dlaczego?
Był złym przewodnikiem.
Białe, okrągłe i pędzi. Co to?
Tabletka na rozwolnienie.
Mamy 7 krasnoludków, 7 kubków z mlekiem i 6 ogórków. Czego nie dostanie jeden krasnoludek?
Biegunki.
Jak Królewna Śnieżka budzi krasnoludki? Seven Up!
(śląskie) Dlaczego Robin Hood? Bo niewiela jod.
Nazwa jakiego państwa składa się tylko z jednej litery?
Samoa.
Turysta wszedł do restauracji i zjadł jadłospis. Z jakiego kraju pochodził?
Z Jemenu.
Jak nazywa się żona Herkulesa? Frau Kules
Co to jest miłość małżeńska? On ją kocha za-żarcie, a ona jego za-wzięcie.
Jak rozpoznać pasztet zajęczy?
Dać komuś spróbowania. Jeśli zajęczy, to nie zajęczy, a jak nie zajęczy, to zajęczy.
Dlaczego żadna orkiestra nigdy nie gra na moście?
Bo most to nie instrument.
Jak można stracić na wadze?
Kupić wagę za stówę, a sprzedać za pięćdziesiąt.
Co robi szklarz, gdy nie ma szkła?
Pije z gwinta.
Z kim kotek wlazł na płotek?
Z mrugą.
Jak się nazywają: mały Rosjanin, mały Niemiec i mały Turek?
mikrusek, mikroszkop i miniaturek